Minione tygodnie były dla Stowarzyszenia Kamera intensywne, inspirujące i – nie ukrywajmy – trochę szalone. Ale właśnie w takim trybie najlepiej działamy. Wzięliśmy udział w ogólnopolskiej kampanii NGO „Burzmy Bariery”, pokazując, że kultura to nie luksus dla wybranych, tylko narzędzie, które może (i powinno!) zmieniać świat – i to tu i teraz.
W ramach kampanii zrealizowaliśmy działania, które skupiały się na autentycznych historiach, żywych emocjach i potrzebie realnej zmiany. To nie były grzeczne wykłady ani sztywne wystawy. To była szczera rozmowa z ludźmi – przez kamerę, przez teatr, przez obecność.
Ale nie zwalniamy tempa. Zamiast chować się za zamkniętymi drzwiami instytucji, szukamy nowych kanałów dotarcia. Nasza przyszłość? Wierzymy, że jest cyfrowa, interaktywna i niegrzecznie szczera. Pracujemy obecnie nad autorskimi formatami na YouTube, które mają potencjał złapać widza za serce… albo przynajmniej za myszkę. To będą produkcje balansujące na granicy dokumentu, performance’u i form eksperymentalnych – takie, które nie tylko się ogląda, ale i przeżywa.
Chcemy mówić językiem Internetu, ale z duszą teatru i okiem dokumentalisty. Czy się uda? Jeśli nie spróbujemy – na pewno nie. Ale jedno jest pewne: nie boimy się ryzyka. Bo to ryzyko kulturowe – a te najbardziej się opłacają.